poniedziałek, 9 grudnia 2013

Oddaj mu płuca

Martwię się stale
i tu wylewam łzy, żale

Martwi mnie ta choroba
głowa, serce, płuca, noga

Najboleśniejsza niepewność
moje słabość, niezależność

Bo nic zrobić nie mogę
tylko czekać z modlitwą w głowie

I boje się ogromnie
samotności i porwanych kości

Oddycham dzięki niemu
Ojcu najdroższemu

Oddajcie mu płuca
oddajcie
bo nie chcę oddychać od jutra






niedziela, 1 grudnia 2013

***

ustalone spotkanie
chcę Cię poznać, nareszcie kochanie

czekałam na Ciebie mój drogi
liczyłam dni, słowa, i Twoje do mnie kroki

uśmiech przywołam
z głowy same złe myśli odwołam

i nie będą mi przeszkadzać
moje serce zacznie się odnawiać



sobota, 23 listopada 2013

Pozbawiona serca

wycięła serce
zadrżały jej ręce

była za bardzo oddalona
choć z całej sił wciąż je chowa

milczące usta
zaklęła lustra

za bardzo zanurzona
kompletnie w niego zapatrzona

nakierowany słuch
schematyczny mózg

za bardzo wtopiona
jak świeca wypalona

zmęczony wzrok
wpatrzony w ciemną noc

za bardzo wierna
nieumiejętnie obojętna

za bardzo stał się nią
ona nigdy nim

bez serca
śnięta

czwartek, 14 listopada 2013

***

Jesteś ciszą ...
w moim sercu.

czasem...
który mi pozostał.

słowem...
bez definicji w mojej głowie

powodem...
morza łez w których tonę

powietrzem...
którego brakuje

Jesteś...
a jednak Cię nie ma.

środa, 16 października 2013

Moje serce ma kolor nieba
ma kolor oczu kogoś komu zaufa.
Ma barwę czerwieni kiedy krwawi i pęka
mieni się kolorami tęczy.
Czasem pokrywa je lód
i ściska niemiłosiernie
robi się wtedy purpurowe albo niebieskie.
Czasem sinieje z obaw o słabość pulsu,
męczy się przy tym ogromnie.
Miota się po niebie i ziemi,
ma potłuczoną lewą komorę,
przez niestałość uczuć posiadacza.
Może właśnie prze to
boi się słońca i nowego dnia.
Wciąż martwi mnie ta obojętność
martwi mnie jego zmienność.
Moje serce ma kolor rozczarowania
które jest rozmyte bo nie posiada żadnej barwy.
Zbyt słabe by walczyć,
za małe by z losu zadrwić.


piątek, 11 października 2013

Księciunio

Nie chcę człowieka co łamie serca,
bo wcale nie potrzebuje już czekać.
Książę z bajki nie istnieje,
powinnam już dawno o tym wiedzieć.

środa, 14 sierpnia 2013

Dla jego widoku

Znów tracę zmysły
on jest dla mnie wszystkim
błagam obudź mnie
obudź gdy będzie po wszystkim
nie potrafię zapomnieć jego słów
on jest dla mnie wszystkim
na moją odpowiedzialność
cofnij czas
chcę wrócić do tamtych lat.

środa, 10 lipca 2013

Poezja

Czemu znów płatasz mi figle o miłości?
każesz się bawić sercem wiszącym na włosku
na skrawkach wyczerpania,
pozostawionego bez tchu
bez łat i bez obrony przed manipulacją,
odbijasz je od ziemi i podrzucasz ku niebu i słońcu
jesteś taka niewinna a zarazem taka beztroska i zwinna,
raz wabisz je i mącisz,
innym razem zrzucasz w przepaść,
jak Ci nie wstyd o miłości,
o pokochana o uwielbiona?
Czemu każesz wybierać,
albo samotnie czekać ?
Jak uzyskać Twoje względy?
Nie dostrzegasz mojej wierności i mojego oddania?
Wszystkie te wiersze zrodzone z miłości do miłości,
wszystkie te słowa o Tobie ulubiona ma poezjo
wszystko to po to, byś była przy mnie
bym była tobą napełniona,
bym była tobie przeznaczona,
bym była tobą uzdrowiona.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Jestem tego pewna

Ty możesz mieć wiele twarzy,
Możesz mieć wiele kolorów oczu,
różne odcienie włosów.
Możesz mieć inne tony głosu.
Ale musisz być wyjątkowy,nad wymiar nieszablonowy.
Masz w sobie to wszystko o czym marzę.
Masz uśmiech na twarzy i dziecięce marzenia.
Masz słońce w dłoni dla mnie i ciepło stałe.
Masz wszystko to, co zapewni mi bezpieczeństwo.
Wszystko co oddali obojętność, moją niepewność.
Jestem pewna, że jesteś niesforny i zaczepny.
Drzemie w Tobie rock’n roll i biję głośne tętno.
Jesteś cały muzyką, kochasz ją stale jest Ci niezbędna.
Chciałabym byś był mój, ja Twoja na zawsze zajęta!
I jestem pewna, że kiedy już się spotkamy,wszystko to nabierze wartości.
Takiej jaką sama już dawno jej nadałam.
Wszystko będzie nad wyraz doskonałe,bo Ty będziesz właśnie doskonały.
Taki jakim Cię już dawno wymyśliłam.
Ty zapuścisz brodę a ja pokręcę sobie włosy będę miała loki do ziemi 
a Ty będziesz mnie kochał do końca życia.
I będziemy bezkarnie radością owinięci w ramionach życia zamknięci.

czwartek, 30 maja 2013

Zawieszona miłość


Czuję to w kościach
na końcu kręgosłupa
Ona.

Owa
miłość
leży na ziemi.

Zawiesiłam na niej wzrok
tak kończy się kolejny
mój krok.

Przewracam się stale
kolana bolą
oczy palą.

O głupia nadzieja
głupia ja
w czerwieni.

Nie zamykaj oczu
dotrzymaj jej
błagam, dotrzymaj kroku.




czwartek, 25 kwietnia 2013

Naznaczone

Pamiątki z wakacji, muszelki i piasek w słoiku,
sterta książek porzuconych i nieprzeczytanych,
ubrania, których się pewnie już nigdy nie włoży
bo wyszły wieki temu z mody.

Sterty papierów zapisanych i zamalowanych
odciśniętych historii z obecnego życia i tego w którym kiedyś się przebywało.
Listy i liściki od osób już dawno nieznanych
a może nawet i od kogoś kto dawno zmienił swój adres zamieszkania.

Kilka płyt tysięcy razy wysłuchanych o takich z przeszłością.
Mała sterta kluczy nie pasujących już do żadnego zamka w domu,
garść kolczyków bez pary, zgubionych i żmudnie szukanych,
sześć miękkich pluszaków wymiętych i niechcianych.

Pudełka z przeróżnymi rzeczami.
A w nich zwoje wstążek kolorowych i lśniących,
pędzle i farby o pięknych odcieniach fioletu, złota i różu
serwetki z wieżą eiffla, z ziarnami kawy i takie z esami floresami.

Na półce płynie mała żaglówka z nad morza z czerwoną chorągwią,
biały aniołek siedzący na czymś w kształcie siedziska z greckimi znakami,
pudełko z różami w którym trzyma się kamienie z mocą dla tych co w to wierzą
obrazek święty z ostatnią wieczerzą, albumy z dzieciństwa co w szufladzie leżą.

Zaczęte obrazy czekające po cichutku na swoją kolej w kącie.
Małe bazgroty i te duże rysowane na jeszcze większych zwojach zdobytego papieru,
kolorowe pisma w gazetniku stojącego obok kanapy która wchłania każda nocną myśl.
Są też kolejne okulary na nocnym stoliku przydatnym i dla kubka kokosowej kawy.

Wszystkie te wymienione przedmioty są takim nabytym poczuciem bezpieczeństwa
są mniejszymi i większymi radościami z wspomnień, które były kiedyś tak przychylne,
o których nie chce się zapominać, które jak najdłużej chciałoby się zatrzymać.
I  wreszcie kiedyś opowiedzieć o nich w sekrecie, podarować, radości z nich nigdy nie zmarnować.

środa, 20 marca 2013

Zapisana

Zaznaczyłam każdy dzień z kalendarza innym zdarzeniem
zbudowałam kilka historii, które miały tam miejsce.
Zapisałam dokładną kolejność i treść  najważniejszych wydarzeń,
opisałam bohaterów, wątki i czas akcji,
tych prawdziwych sytuacji.
Tak trudno było to przeżyć,
bo było to coś w czym brałam udział.
Zrozum w czym tkwił morał, mój udział.
Nie wiem czy będzie Ci to dane drogi czytelniku
to nie takie łatwe, odkrywać przed kimś swoje racje.
Bo serce by mi mogło pęknąć z tych osobistych żalów
nie wiem czy chciałbyś słuchać takich banałów.
Tyle jest spraw ważnych na świecie
tyle straconych szans, tyle utraconych wartości.
Chciałabym przekazać Ci coś więcej
niż to przypominanie dawnych miłości.
Tak właśnie żyć chciałabym najpiękniej jak umiem
w zgodzie ze sobą w zgodzie z rozumem.
Nie potrafię tego, nie umiem, znów siebie nie rozumiem.
Jestem więźniem natchnienia i wyobraźni
czar nade mną rozsiewają i wabią do siebie.
Jeden z nich to wąż który namawia do złego a drugi pilnuje.
Chcę siebie zgodnej z prawdą, zgodności z sumieniem
otwartej na ból i cierpienie, wrażliwej lecz trwałej, odważnej mniej słabej.
Bo każdy dzień to nowy rozdział, inna już opowieść, która żyje we mnie stale
w której poszukuję odpowiedzi, która gdzieś tam w głowie siedzi
w której nie chcę już zamykać powiek, nie chcę znów się obić.

środa, 13 marca 2013

Izolacja


Tak bardzo się boję, że nigdy cię nie odnajdę
i pozostanę już na zawsze taka niedokończona
że będę nicością i pyłem marnym bez krzty miłości
która gdzieś tam leży ale której nadal nie mogę dostrzec.
I znów się boję, że przez całe życie będę tylko materialnym szkicem
do przetwarzania informacji, zapamiętywania tych wszystkich
mniej lub bardziej marnych początków które wciąż mi nie wychodzą.
Tym bardziej się boję i nie potrafię nad tym zapanować.
Tak bardzo chciałabym się tym podzielić z kimś do mnie podobnym
z kimś, kto by to zrozumiał i dodał otuchy.
Bo w moim świecie nagle zrobiło się tak zimno i szaro
tak mgliście, że aż strach iść przed siebie bez obaw.
Nie słyszę już żadnych dźwięków  z zewnątrz, które kiedyś poprawiały nastrój
nie ma tu nawet promieni co by barwę serca rozjaśniły i życie ociepliły.
Marnie na to wszystko spoglądam z każdej strony siebie
ciężko narysować wszystkie brakujące elementy.
Każdy należy poprawić aby stworzyć sprawnie działającą całość
szkicuję, wycieram, szkicuję, wycieram.




niedziela, 3 marca 2013

Uszyty na miarę

Jesteś nie z tego świata
a mi kazano latać

W pośpiechu zapewne
mój umysł wciąż biegle

przetwarza za i przeciw
pragnie opanować ten sprzeciw

Chcę uniknąć niestrawności
szuka odpowiednich wartości

W tym szaleństwie jest metoda
to proces podejmowania decyzji

które z trudnością jest podjąć
wciąż pamięć mnie nie zawodzi i nie jest łaskawa

Słowa rzucane na wiatr
stale w głowie trzeszczą

To blaski i cienie
jasności zwątpienie

W ciemności twoja  skromna osoba
uszyta na miarę zupełnie bez okazji

Pod pewnym urokiem patrzę z bliska
jestem zapewne ciekawska bez nazwiska

Skupiam się na oddechu i słowach
znów głowa pełna obaw

Ale ty jesteś taki niezwyczajny
osobliwy, niewadliwy

Zupełnie taki jaki być powinieneś
odważny i miły, ciekawy dosyć troskliwy

Mogłabym tak wymieniać bez końca
to mógłbyś być ty - mój prawdziwy obrońca

I nie byłoby już  miejsca w sercu na dziury
wypełniłabym je w niebiesko szare chmury

Zapewne pasował byś do mnie jak ulał
a ja nie patrzyłabym za siebie, z braku jutra.









czwartek, 14 lutego 2013

Na krawędziach młyna

Ból serca ustał, nie ma powodów do omdlenia
nie ma motyla co w brzuchu wariuje,
nie ma też skrzydeł przyczepionych
jest twardy grunt pod stopami
i kubek mocnej herbaty.

Jest wiele innych obrazów w mojej głowie
jest wiele innych zdjęć i stop klatek
ułożonych z kolorowych szkiełek
są drzewa ukochane i myśli
które są wolne od wszystkich tych słów
fałszywych i zapewnień niespełnionych.

Choć wciąż brakuje mi stałości w chwiejności
mojej równowagi, którą utrzymać mi z trudnością.
A ja wciąż tkwię w świecie, który mnie rozczarowuje,
na każdym kroku podkłada mi nogę i śmieję się w twarz
ten sam, który wciąż kręci mi w głowie.

Czuje się dokładnie tak,
jakbym zeszła co dopiero z diabelskiego młyna,
który zachęca mnie do złego i karmi półsłówkami.
Kiedy czuję, że jestem już blisko wpadam w mroczne głębie,
i nadal próbuję coś zdziałać sądząc naiwnie, że może tym razem się uda
nie spaść na zbity pysk co wsiąka siniaki jak gąbka wodę.

Czasem mam już dość tych bredni,
tych nadziei na lepsze jutro u boku człowieka, który by to wszystko pojął,
a czasem jest jeszcze we mnie coś co trzyma mnie w tych sztywnych ramach
jakbym byłą w nich zamknięta.

Trochę mnie to nudzi i męczy, czasami nawet już śmieszy.
Staram sobie to zracjonalizować możliwe, że jestem niedzisiejsza,
nieepokowa i nic nie mogę już poradzić na to że wierze w to i wątpię,
bo ile razy można sądzić, że jednak ktoś na nas czeka?
A nie widzieć tam nikogo, i niczego.

A może wymarzyłam sobie za wiele?
A może ten o kim marze zwyczajnie nie istnieje?
Nie czekam już na wzniosłości i wrażenia,
chciałabym żeby tylko się pojawił, wyszedł z cienia.






poniedziałek, 11 lutego 2013

list

chciałabym napisać list niewielki
napisać kilka słów może dla ciebie zbędnych
dla mnie może wielkich

chciałabym napisać kilka słów tak od siebie
parę myśli zawartych w piśmie czystym
parę słów dla mnie istotnie oczywistych
nie bardzo zwykłych

chciałabym pobrudzić tuszem papier
byś mógł wyczytać z niego ciągi zaklęć
może zmieniłbyś o mnie zdanie
może byłoby to już inne wołanie

o wolność
o zgodę
o przyjaźń
o wolną wole

chciałabym lecz
nie potrafię,
nie chcę
nie mogę

nie znam już nadawcy
i adresat jest mi też obcy
a może obojętny
nie mam znaczka ani koperty

list nie wysłany
autor nieznany
list ten podarty
list nic już nie warty

czwartek, 7 lutego 2013

* * *

nie wypełniony tobą
mój pokój się nie kończy
nie ma ścian ani okien
mój pokój o ciebie
ogromnieje
czcionkami maszyny śledzę
urwany rytm twoich kroków
i jestem bezsilna

i  nie umiem ani pisać
ani kochać

-Halina Poświatowska
wiersze z lat 1963-1967

sobota, 2 lutego 2013

Zbiór wspomnień nieznanych

Pamiętam tylko kilka Twoich myśli mój drogi,
kilka dygresji i kilka słów niewypowiedzianych.
Pamiętam to poczucie humoru i to czekanie
na kolejną wiadomość od Ciebie,
na życzenia na następną odpowiedź.

choć obcy mi on
choć nie znany jego ląd.

Twoje poglądy i wartości stały się zaskakująco bliskie
a zdawało mi się że były tylko moje własne.
Pełen energii, pełen radości,
zadawał się być wypełniony w te wszystkie wartości
tak niezwykłe tak dziś wybrakowane i mgliste.

Znaleziony gdzieś, kiedyś
znaleziony dziś niemy.

Byłeś miłą niespodzianką na smutek,
byłeś tajemnicą, nieznana dzielnicą.
Niewiarygodny, poza moim zasięgiem,
ja znów na krawędzi dni i chmur.

nie znany mi on
nie znany już jego ton.

Ale Ty nawet nie jesteś prawdziwy
nie znam ani Twojego kolory oczu
ani Twojego głosu.
Nieznany a jakże tożsamy
bliski mi on bliski ten ton.

wspomnienie do dziś trwałe
wspomnienie nieznane.





piątek, 1 lutego 2013

Prawie ja


Prawie ja - nie ja
prawie tu - prawie tam.
Szary cień otacza mnie.

Prawie zakochana
prawie rozczarowana.
Tkwię wpół uśmiechu na wpół gwizdka.

Prawie narysowana
prawie napisana.
Obijam się pomiędzy linijkami.

Prawie w powietrzu
prawie na ziemi.
Spadam do góry nogami.

Znam się prawie na pamięć
to nie jest miłość ta miłość
to szary kurz to lament.

Prawie Cię znam - prawie nie
to nie jest miłość
to nie jest kochanie.

Prawie przekonana
Prawie Ci oddana
Tkwię po uszy w obłąkaniu.

Prawie Ty - nie Ty
Prawie My - nie My.





















środa, 30 stycznia 2013

* * *

pokornie cię kocham
widzisz
nawet łokieć swój kocham
bo raz był twoją własnością

widocznie tak można
z najprawdziwszym mieniem
rozstać się
i nie patrząc wstecz odejść

widocznie można
pośrodku chłodnej ziemi
zostać

- Halina Poświatowska
Oda do rąk

czwartek, 24 stycznia 2013

Szepty

Bez Ciebie w tym świecie jest zimno
barwy mojego słońca są niewystarczalne,
by poczuć, że moje życie ma sens.
Nie grzeje, a chłodzi,
nie kocha, nic go nie obchodzi.
Niebo jest koloru purpury,
co straszy i wrzeszczy do ucha.
Dzień jaskrawy jak cień,
drażni mnie i złości,
nie dba o mnie kradnie drobne radości.
Noc przepełniona zapomnianym snem,
który przypomina o latach młodości.
Szeptem mówię do siebie:
Kto się przejmuję jak spadam?
kto się przejmuję kiedy upadam?
Bo nie rozumiem już ludzi,
nie umiem rozszyfrować ich kamiennych buzi.
Bez Ciebie nie potrafię już marzyć,
nie potrafię złożyć kilku sensownych zdań 
w całość, która mogłaby mnie określić i ocalić.
Wciąż ze sobą w przerażającej nicości,
która mnie rani i martwi stale.
Noc czy dzień brakuje mi bliskości.
brak troski i czułości. 
Jedno jest pewne że czas mi nie pomaga,
snuje się w niepewności, ludzkiej obojętności.
Szept mnie przeraża, 
szept mnie upokarza.
Sam na sam, sama ja.
W szeptach ty w szeptach łzy.
Wciąż słaba i bezbarwna mowa,
ta sam głowa i te same pamiętne słowa.
Choć byłam pewna, że znikły,
że odeszły, opuściły mnie na niby
perfidne i sprytne,
oporne, moje myśli naiwne.
Nie chcę widzieć już takiego nieba,
moje barwy nikną, biel przykrywa wszystko.
Uwolnij mnie od wołań,
uwolnij bo konam.


środa, 23 stycznia 2013

Podrzeć z Tobą smutek na kawałki papieru

Płacz tu nie pomaga
lament mi nie przypada,
nie zostaje żadne ze sposobów
opanowania głowy przed chorobą.

Musze wyjść na prostą,
proszę o pomoc siostro,
nie czas na konwenanse
zacznij patrzeć na mnie wyraźniej.

Zapamiętam każdą z rad,
opanuje manipulację wad,
choć potrzeba mi humoru,
dawki dużej ilości hormonów.

Wielka jest zasługa dialogu,
choć nie narzekam na monologi,
kilka słów potrzebnych od Ciebie.

Choć nie dam w mowie tak dużo z siebie.
Ile oddam czynem i skutkami,
Spraw bym na nowo stała się sobą
Chciałabym odnaleźć równowagę.

By nigdy się nie martwić i nie wątpić.
Będę lepsza niż ostatnimi latami,
choć często nie mam racji
postaw się w mojej sytuacji. 

Chcę być tą dawną beztroską osobą.
Co łapie motyle, skacze w dolinę,
łamie zakazy, śpiewała na każdą chwilę.

By poszukać nowych możliwości
tak aby rozpoznać krytyczny moment
i zatrzymać się w połowie drogi.

Nie czekać na niego i sobie nie szkodzić.
Daj wiarę,
daj rozum,
daj prawdę, daj odczuć.

Ból z Tobą jest niewielki
smutek przy Tobie zbędny.
Czas z Tobą rozpływa się jak w herbacie cukier,
kawałki papieru podrzemy na strzępki
wyrzucimy słowa i głuche dźwięki.



wtorek, 22 stycznia 2013

System wartości

Odłamki serca
spadają w nurt mojego wnętrza.
Tysiące łez
lądują w moich gestach.
Nigdy nie zobaczysz mojej lepszej strony,
może byłbyś zbytnio przerażony.
Znów jestem zagubiona
to po prostu się dzieje,
już niczego nie możesz się dowiedzieć.
Jak długo ma Cię tutaj nie być?
Muszę trzymać się z daleka od Ciebie.
Nie szukaj mnie, już przenigdy
mnie nie można już odnaleźć, moje części znikły.
Lawiruję na cienkiej granicy niepewności
czekam na objawienie, na podmuch świeżości.
Zbyt późno by mogło się coś wydarzyć
za późno by coś mogło mnie ocalić.
Choć dość mam już tej ciemności
pragnę ukrycia, pragnę wolności.
Chciałabym jednej jedynej miłości,
przyrzeczeń, wiążących zwierzeń.
Bycia przy mnie w każdej trudności,
dzielenia bólu i radości.
W świecie biegu i pędu
zaginął mój świat wartości w lęku.






wtorek, 15 stycznia 2013

Błazeńska dola

Mówiłeś, że będziesz przy mnie kiedy będę tańczyć
kiedy będę Cię potrzebować, będziesz wtedy już zawsze.

Obiecywałeś mi gwiazdy i słońce,
malowałam Cię i mówiłam że nigdy już nie zapomnę.

Zobaczyłam Cię w natłoku myśli 
Obawiałam się, że mogłeś mi się tylko przyśnić.

Tak właśnie chciałam Cię poznać
tak dokładnie chciałam Cię spotkać.

Nigdy nie zrozumiałbyś kobiety,
która czeka na właśnie taką historię.

Bo ta historia nie jest szczęśliwa
jest marna, dość zawiła.

Ona bezpowrotnie w jego uczuciach zanikła.
Do niego, jej zaufanie bezpowrotnie znika.

Oszustwem karmił każde z jej marzeń,
każde z małych dni fałszywym było z pragnień.

Czy czujesz jak moje serce bije?
Czy czujesz jak moje serce słabnie?
Co czułeś gdy serce kradłeś?

Nigdy nie zrozumiesz co czułam
nigdy nie zapytasz co chciałam zrozumieć.

Ukradłeś to co było mi drogie
Co było mi wartością nadrzędną.

Dziś brak mi Ciebie.
Nie mam nic, bo nie rozumiem już siebie.

Ciąg dalszy pominę dla siebie zachowam
zamieszczę tylko dwa słowa: błazeńska dola.