Jesteś nie z tego świata
a mi kazano latać
W pośpiechu zapewne
mój umysł wciąż biegle
przetwarza za i przeciw
pragnie opanować ten sprzeciw
Chcę uniknąć niestrawności
szuka odpowiednich wartości
W tym szaleństwie jest metoda
to proces podejmowania decyzji
które z trudnością jest podjąć
wciąż pamięć mnie nie zawodzi i nie jest łaskawa
Słowa rzucane na wiatr
stale w głowie trzeszczą
To blaski i cienie
jasności zwątpienie
W ciemności twoja skromna osoba
uszyta na miarę zupełnie bez okazji
Pod pewnym urokiem patrzę z bliska
jestem zapewne ciekawska bez nazwiska
Skupiam się na oddechu i słowach
znów głowa pełna obaw
Ale ty jesteś taki niezwyczajny
osobliwy, niewadliwy
Zupełnie taki jaki być powinieneś
odważny i miły, ciekawy dosyć troskliwy
Mogłabym tak wymieniać bez końca
to mógłbyś być ty - mój prawdziwy obrońca
I nie byłoby już miejsca w sercu na dziury
wypełniłabym je w niebiesko szare chmury
Zapewne pasował byś do mnie jak ulał
a ja nie patrzyłabym za siebie, z braku jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz