piątek, 28 grudnia 2012

love story


Chciałabym wiedzieć
gdzie ta miłość się znajduję.
Ja jej nie widzę
ja jej nie czuję,
nie mogę jej nawet dotknąć,
nie potrafię jej poczuć
nie potrafię zrozumieć.
Nie słyszę jej.
Słysze jedynie pewne słowa.
One jednak przychodzą z taką łatwością.
A przecież bez niej żyć nie umiem
bez niej tracę oddechu formę.
I nie potrafię zobaczyć amora
który wypełnia serca do pełna radością.
Ona nie podobna jest do niczego co znam,
nie mogę jej sobie wyobrazić
potrafię ją tylko wystraszyć.
Nie jest już Tobą,
bo Ciebie już tutaj nie widuję.
Nie jest Nim,
bo jego nie czuję.
A przecież każdy pragnie stać się potrzebnym,
nikt nie chcę być meblem zbędnym.
Nie wiem gdzie się znajdujesz
znaleźć Cię nie umiem.
Mam tylko nikłe wspomnienie
przezroczyste i wątpliwe marzenie.
Pewien zarys kompletnego człowieka
który ma takie piękne wnętrze.
Ale Ty jesteś kolejnym facetem bez twarzy
nie liczę już nieudanych prób i zdarzeń.
Nie czekam na romansy i odkrycia
czekam na love- story  z ukrycia.
Złamałam się i wypadłam z życia
pozostało mi tylko odliczać:
Nie potrafię
nie dostrzegam
nie widzę
nie czuję.
Kochać już chyba nie umiem.


środa, 12 grudnia 2012

W bieli

Śniezycek prószy i jakoś tak czas wolniej leci
lampeczki na oknie zawieszam i czekam
na pierwsze gwiazdecki co mnie oczarują
na pierwsze słowa, które mi świat odbudują.

Śniezycek bielusieńki na każdej małej gałęzi
radośnie podrygują zimowe płateczki
na każdej drobne życzenia
na każdej z nich małe pragnienia.

Śniezycek co przykrył  zmartwienia
zakrył co smutne i to czego już nie ma
na mojej buzi czekolada a w dłoniach śnieg
na zapas schowam do kieszeni by nie zapomnieć.

Nie zapomnieć o Świętach co magie rozsiewają
nasze serca rozgrzewają
od radości do miłości poprzez życzenia
składanie  w domach przy kominku, na drogach, na śniegu.

Śniezycek co cały świat otulił swoim ramieniem
chłodzi ludzkie ręce i nogi
prószy włosy starych i młodych,
topi się i marznie taki grudniowy dzień się nagle zmienia.

Nie zapomnę o rodzinnych Świętach
o ich cieple, zapachu pomarańczy i pierników,
lampkach z czerwonej jarzębiny i drzewach w puchu bieli
i jeszcze o tym czekaniu, czekaniu na opłatek i życzenia.

Śniezycek ochroni śniezycek obroni
zakopie w nim troski i zmartwienia
pokonam lęki i zwątpienia
obudzę się odrodzę, pokocham,  ze sobą pogodzę.

A gdy świat się obudzi z bieli
odnajdę inną małą radości w słońcu i zieleni
podołam bo świat narodzi się ponownie
wszystko się znowu rozkrzewi.