środa, 30 stycznia 2013

* * *

pokornie cię kocham
widzisz
nawet łokieć swój kocham
bo raz był twoją własnością

widocznie tak można
z najprawdziwszym mieniem
rozstać się
i nie patrząc wstecz odejść

widocznie można
pośrodku chłodnej ziemi
zostać

- Halina Poświatowska
Oda do rąk

czwartek, 24 stycznia 2013

Szepty

Bez Ciebie w tym świecie jest zimno
barwy mojego słońca są niewystarczalne,
by poczuć, że moje życie ma sens.
Nie grzeje, a chłodzi,
nie kocha, nic go nie obchodzi.
Niebo jest koloru purpury,
co straszy i wrzeszczy do ucha.
Dzień jaskrawy jak cień,
drażni mnie i złości,
nie dba o mnie kradnie drobne radości.
Noc przepełniona zapomnianym snem,
który przypomina o latach młodości.
Szeptem mówię do siebie:
Kto się przejmuję jak spadam?
kto się przejmuję kiedy upadam?
Bo nie rozumiem już ludzi,
nie umiem rozszyfrować ich kamiennych buzi.
Bez Ciebie nie potrafię już marzyć,
nie potrafię złożyć kilku sensownych zdań 
w całość, która mogłaby mnie określić i ocalić.
Wciąż ze sobą w przerażającej nicości,
która mnie rani i martwi stale.
Noc czy dzień brakuje mi bliskości.
brak troski i czułości. 
Jedno jest pewne że czas mi nie pomaga,
snuje się w niepewności, ludzkiej obojętności.
Szept mnie przeraża, 
szept mnie upokarza.
Sam na sam, sama ja.
W szeptach ty w szeptach łzy.
Wciąż słaba i bezbarwna mowa,
ta sam głowa i te same pamiętne słowa.
Choć byłam pewna, że znikły,
że odeszły, opuściły mnie na niby
perfidne i sprytne,
oporne, moje myśli naiwne.
Nie chcę widzieć już takiego nieba,
moje barwy nikną, biel przykrywa wszystko.
Uwolnij mnie od wołań,
uwolnij bo konam.


środa, 23 stycznia 2013

Podrzeć z Tobą smutek na kawałki papieru

Płacz tu nie pomaga
lament mi nie przypada,
nie zostaje żadne ze sposobów
opanowania głowy przed chorobą.

Musze wyjść na prostą,
proszę o pomoc siostro,
nie czas na konwenanse
zacznij patrzeć na mnie wyraźniej.

Zapamiętam każdą z rad,
opanuje manipulację wad,
choć potrzeba mi humoru,
dawki dużej ilości hormonów.

Wielka jest zasługa dialogu,
choć nie narzekam na monologi,
kilka słów potrzebnych od Ciebie.

Choć nie dam w mowie tak dużo z siebie.
Ile oddam czynem i skutkami,
Spraw bym na nowo stała się sobą
Chciałabym odnaleźć równowagę.

By nigdy się nie martwić i nie wątpić.
Będę lepsza niż ostatnimi latami,
choć często nie mam racji
postaw się w mojej sytuacji. 

Chcę być tą dawną beztroską osobą.
Co łapie motyle, skacze w dolinę,
łamie zakazy, śpiewała na każdą chwilę.

By poszukać nowych możliwości
tak aby rozpoznać krytyczny moment
i zatrzymać się w połowie drogi.

Nie czekać na niego i sobie nie szkodzić.
Daj wiarę,
daj rozum,
daj prawdę, daj odczuć.

Ból z Tobą jest niewielki
smutek przy Tobie zbędny.
Czas z Tobą rozpływa się jak w herbacie cukier,
kawałki papieru podrzemy na strzępki
wyrzucimy słowa i głuche dźwięki.



wtorek, 22 stycznia 2013

System wartości

Odłamki serca
spadają w nurt mojego wnętrza.
Tysiące łez
lądują w moich gestach.
Nigdy nie zobaczysz mojej lepszej strony,
może byłbyś zbytnio przerażony.
Znów jestem zagubiona
to po prostu się dzieje,
już niczego nie możesz się dowiedzieć.
Jak długo ma Cię tutaj nie być?
Muszę trzymać się z daleka od Ciebie.
Nie szukaj mnie, już przenigdy
mnie nie można już odnaleźć, moje części znikły.
Lawiruję na cienkiej granicy niepewności
czekam na objawienie, na podmuch świeżości.
Zbyt późno by mogło się coś wydarzyć
za późno by coś mogło mnie ocalić.
Choć dość mam już tej ciemności
pragnę ukrycia, pragnę wolności.
Chciałabym jednej jedynej miłości,
przyrzeczeń, wiążących zwierzeń.
Bycia przy mnie w każdej trudności,
dzielenia bólu i radości.
W świecie biegu i pędu
zaginął mój świat wartości w lęku.






wtorek, 15 stycznia 2013

Błazeńska dola

Mówiłeś, że będziesz przy mnie kiedy będę tańczyć
kiedy będę Cię potrzebować, będziesz wtedy już zawsze.

Obiecywałeś mi gwiazdy i słońce,
malowałam Cię i mówiłam że nigdy już nie zapomnę.

Zobaczyłam Cię w natłoku myśli 
Obawiałam się, że mogłeś mi się tylko przyśnić.

Tak właśnie chciałam Cię poznać
tak dokładnie chciałam Cię spotkać.

Nigdy nie zrozumiałbyś kobiety,
która czeka na właśnie taką historię.

Bo ta historia nie jest szczęśliwa
jest marna, dość zawiła.

Ona bezpowrotnie w jego uczuciach zanikła.
Do niego, jej zaufanie bezpowrotnie znika.

Oszustwem karmił każde z jej marzeń,
każde z małych dni fałszywym było z pragnień.

Czy czujesz jak moje serce bije?
Czy czujesz jak moje serce słabnie?
Co czułeś gdy serce kradłeś?

Nigdy nie zrozumiesz co czułam
nigdy nie zapytasz co chciałam zrozumieć.

Ukradłeś to co było mi drogie
Co było mi wartością nadrzędną.

Dziś brak mi Ciebie.
Nie mam nic, bo nie rozumiem już siebie.

Ciąg dalszy pominę dla siebie zachowam
zamieszczę tylko dwa słowa: błazeńska dola.