czwartek, 25 kwietnia 2013

Naznaczone

Pamiątki z wakacji, muszelki i piasek w słoiku,
sterta książek porzuconych i nieprzeczytanych,
ubrania, których się pewnie już nigdy nie włoży
bo wyszły wieki temu z mody.

Sterty papierów zapisanych i zamalowanych
odciśniętych historii z obecnego życia i tego w którym kiedyś się przebywało.
Listy i liściki od osób już dawno nieznanych
a może nawet i od kogoś kto dawno zmienił swój adres zamieszkania.

Kilka płyt tysięcy razy wysłuchanych o takich z przeszłością.
Mała sterta kluczy nie pasujących już do żadnego zamka w domu,
garść kolczyków bez pary, zgubionych i żmudnie szukanych,
sześć miękkich pluszaków wymiętych i niechcianych.

Pudełka z przeróżnymi rzeczami.
A w nich zwoje wstążek kolorowych i lśniących,
pędzle i farby o pięknych odcieniach fioletu, złota i różu
serwetki z wieżą eiffla, z ziarnami kawy i takie z esami floresami.

Na półce płynie mała żaglówka z nad morza z czerwoną chorągwią,
biały aniołek siedzący na czymś w kształcie siedziska z greckimi znakami,
pudełko z różami w którym trzyma się kamienie z mocą dla tych co w to wierzą
obrazek święty z ostatnią wieczerzą, albumy z dzieciństwa co w szufladzie leżą.

Zaczęte obrazy czekające po cichutku na swoją kolej w kącie.
Małe bazgroty i te duże rysowane na jeszcze większych zwojach zdobytego papieru,
kolorowe pisma w gazetniku stojącego obok kanapy która wchłania każda nocną myśl.
Są też kolejne okulary na nocnym stoliku przydatnym i dla kubka kokosowej kawy.

Wszystkie te wymienione przedmioty są takim nabytym poczuciem bezpieczeństwa
są mniejszymi i większymi radościami z wspomnień, które były kiedyś tak przychylne,
o których nie chce się zapominać, które jak najdłużej chciałoby się zatrzymać.
I  wreszcie kiedyś opowiedzieć o nich w sekrecie, podarować, radości z nich nigdy nie zmarnować.