Płacz tu nie pomaga
lament mi nie przypada,
nie zostaje żadne ze sposobów
opanowania głowy przed chorobą.
Musze wyjść na prostą,
proszę o pomoc siostro,
nie czas na konwenanse
zacznij patrzeć na mnie wyraźniej.
Zapamiętam każdą z rad,
opanuje manipulację wad,
choć potrzeba mi humoru,
dawki dużej ilości hormonów.
Wielka jest zasługa dialogu,
choć nie narzekam na monologi,
kilka słów potrzebnych od Ciebie.
Choć nie dam w mowie tak dużo z siebie.
Ile oddam czynem i skutkami,
Spraw bym na nowo stała się sobą
Chciałabym odnaleźć równowagę.
By nigdy się nie martwić i nie wątpić.
Będę lepsza niż ostatnimi latami,
choć często nie mam racji
postaw się w mojej sytuacji.
Chcę być tą dawną beztroską osobą.
Co łapie motyle, skacze w dolinę,
łamie zakazy, śpiewała na każdą chwilę.
By poszukać nowych możliwości
tak aby rozpoznać krytyczny moment
i zatrzymać się w połowie drogi.
Nie czekać na niego i sobie nie szkodzić.
Daj wiarę,
daj rozum,
daj prawdę, daj odczuć.
Ból z Tobą jest niewielki
smutek przy Tobie zbędny.
Czas z Tobą rozpływa się jak w herbacie cukier,
kawałki papieru podrzemy na strzępki
wyrzucimy słowa i głuche dźwięki.
ojj te Twoje wiersze piękna <3
OdpowiedzUsuń"Ból z Tobą jest niewielki
smutek przy Tobie zbędny.
Czas z Tobą rozpływa się jak w herbacie cukier,
kawałki papieru podrzemy na strzępki
wyrzucimy słowa i głuche dźwięki." - urzekły mnie te słowa...