Znów siedzę w pokoju patrzę przez okno
wszystko czego dotknę zamienia się w rzeczy dość nieistotne
Kiedy znikam i oddalam się
więcej czuję, nie mylę godzin ani dni
Znów uciekam w ten cień
myśli wciąż wołają mnie
Znów wkraczam w ten przedziwny stan
który rozumiem ja i mój pan
Znowu sama, nie liczy się nic
zamykam oczy, otwierają się drzwi
Wolni w ten czas
wolni od mas
Może kiedyś wyłączę ten ton
może kiedyś wyłączą mi prąd
Istotne bym była prawdziwie szczęśliwa
sprawia to ona, dumna, taka nieodgadniona
Nie pragnę nic więcej, prócz tych kilku dźwięków
wbitych w te ściany, które chronią i ranią
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz