Grymas wypełnia ją całą
udaje dojrzałą
Brew w zdziwieniu
unosi się w górę, buduje fakturę
Bywa nieobecna
taka niebezpieczna
Te same usta choć obce
Te same oczy, te złote
Ta sama cera, biała jak papier
Ta sama głowa, wypchana w twoje słowa
W lustra odbiciu niepodobna
dostrzega pewną różnice
Układając twarz w całość
sprawdza dokładnie zawartość
Ta sama lecz obca
Ta sama, osobna
Zagubiła gdzieś siebie,
Zgubiła gdzieś tam,
po drodze,
Zgubiła,
walcząc o ogień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz