Koncert był nieznanym brzmieniem
grały zmysły potem pragnienie.
Od radości i rąk drżenia
wsłuchiwania się w wspomnienia.
Do trafności słów tych kilku,
należały smutne dźwięki.
Były piękne choć nietrwałe
Uwikłały otoczenie w uciekające marzenie.
Autentyczne przemijanie, bezpowrotnie znika,
wśród lawiny tętniącego życia.
W świetle czegoś co zachwyca
niedostrzegalna dusza, zraniona krwawi matryca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz