poniedziałek, 20 czerwca 2011

Niewierność

Zasłoniła okna gdy wszedł do pokoju.
On nie potrzebował świadków,
a zdarzenia potoczyły się własnym biegiem.

Z rąk wypadły jej okulary
tak jak zaplanował,
odłamki szkła wbiły się w jej delikatne dłonie.

Straciła wzroku ostrość,
zatarły się jego rysy,
a słowa utonęły w głuchej ciszy.

Łzy spływały po białej
od bólu, od strachu i tynku twarzy
która wiedziała, że coś się wydarzy.

Wytrącona z  równowagi zaczęła
się motać i krzyczeć:
kocham! kocham! kocham!

Nawet nie została wysłuchana
nie była mile widziana
obca mu miłość do niej.

Ukarana za niewierność
za nie czekanie,
za dozgonną mu wdzięczność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz