Ktoś czekał by ją spotkać,
na pewno chciał ją poznać.
Wyszła na chwilę, tak bez powodu.
Żyła długo, samotnie w świecie pozorów.
Miała być tam sama
on nie miał takiego prawa.
Widziałam to spotkanie,
miałam przed oczami ich poznanie.
Jej świat poukładanych warstw
zapisanych uczuć w harmonijny takt.
Zmienił się tym spotkaniem,
zburzył się tym poznaniem.
Nie miała wyboru musiała pozbyć się nałogu
pozbawiła go honoru.
Nadszedł uczuć kres
włamał się jak wściekły pies.
I znów przyszła zima, pokryła jej twarz,
pokryła ich, dziś tak mi ich brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz