Śniezycek prószy i jakoś tak czas wolniej leci
lampeczki na oknie zawieszam i czekam
na pierwsze gwiazdecki co mnie oczarują
na pierwsze słowa, które mi świat odbudują.
Śniezycek bielusieńki na każdej małej gałęzi
radośnie podrygują zimowe płateczki
na każdej drobne życzenia
na każdej z nich małe pragnienia.
Śniezycek co przykrył zmartwienia
zakrył co smutne i to czego już nie ma
na mojej buzi czekolada a w dłoniach śnieg
na zapas schowam do kieszeni by nie zapomnieć.
Nie zapomnieć o Świętach co magie rozsiewają
nasze serca rozgrzewają
od radości do miłości poprzez życzenia
składanie w domach przy kominku, na drogach, na śniegu.
Śniezycek co cały świat otulił swoim ramieniem
chłodzi ludzkie ręce i nogi
prószy włosy starych i młodych,
topi się i marznie taki grudniowy dzień się nagle zmienia.
Nie zapomnę o rodzinnych Świętach
o ich cieple, zapachu pomarańczy i pierników,
lampkach z czerwonej jarzębiny i drzewach w puchu bieli
i jeszcze o tym czekaniu, czekaniu na opłatek i życzenia.
Śniezycek ochroni śniezycek obroni
zakopie w nim troski i zmartwienia
pokonam lęki i zwątpienia
obudzę się odrodzę, pokocham, ze sobą pogodzę.
A gdy świat się obudzi z bieli
odnajdę inną małą radości w słońcu i zieleni
podołam bo świat narodzi się ponownie
wszystko się znowu rozkrzewi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz