Zamknęłam pewien fragment życia
nastała znowu cisza.
Wyrzuciłam ból i zgrzyt
nastanie radość kolejnych dni.
I znów przyjdzie niebo do mnie
spojrzy na mnie z lekkim półuśmiechem.
A ja je przeproszę za moją nieobecność
przeproszę za grymasy i złośliwości.
Za to czekanie, za nie witanie
za częste żale i załzawione oczy.
Zamknęłam dawno drzwi
wyrzuciłam klucze pozbyłam się niepewnych i smutnych dni.
Przyjdą gwiazdy i znów mnie pocieszą
nie będzie już ran, nie wróci tamten żal.
Zapomnę to imię i te słowa,
nigdy już go nie przywołam.
Wiatr porwał czarne dni
śnieg oprószył stare sny.
W końcu oddycham
brakowało mi świadomego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz