Zobaczyłam go jako pierwsza
jeszcze na długo przed tym,
jak on mnie dostrzegł,
był inny niż ci, których dotąd poznałam.
Miał takie głębokie spojrzenie,
i kiedy nasze oczy się spotkały
myślałam, że wie o mnie już wszystko.
Kiedy podał mi dłoń, zrozumiałam,
że on musi być wyjątkowy.
Miał taki miły wyraz twarzy,
i uśmiech pełen wiary.
Stał się inspiracją moich uczuć,
które uchwyciłam w pamięci,
i znów nabrałam się na te więzi,
przelewałam je na papier,
dziś chciałabym oddać je zatem.
Dam to co dostałam,
niczego nie oczekuje w zamian.
Zostałam znów sama,
nie będę niczego udawać.
Dałam się oczarować z taką łatwością,
poszłabym za nim jak ćma,
w ogień za jego wolnością.
Choć nie raz okopciłam sobie skrzydła,
i z pewnością zapomniałabym o nim
ale zapomniałam to zrobić.
I pewnie nigdy mi się to nie uda,
bo złamałam serce
zrobione przez niego na drutach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz