ma kilkadziesiąt lat
jest płochliwa,
często po kątach się skrywa.
Marzy o tym by stać się prawdziwym motylem,
by pofrunąć wysoko jak Ikar
tak wiele planów jej z życia umyka.
Myśli o niebie i zieleni,
o tym by mieć bezpieczeństwo
przy tym, który jej imię wymieni.
Żarówka wydaje się być najlepszym przyjacielem,
ona odnajduje w niej blask,
tańczy w migotaniu przezroczystego szkła.
Żyje jak ćma
jest pozbawiona dnia,
w ciemności swych wad,
tych nieuleczalnych, z lat.
Kocha światło i leci do niego.
Gdy ono gaśnie
poszukuje nowego.
I krąży nad niebem i ziemią,
nad smutnym marzeniem.
Może kiedyś się obudzi z nocy?
Odnajdzie dzień, bo jej oczy
nie widziały nigdy rosy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz