sobota, 26 listopada 2011

Uwieranie

Uwiera mnie rzeczywistość,
ściska i łapie, nic już nie zobaczę,
i nie mogę nic z tym zrobić.
Czy Ciebie to obchodzi?

Nie mam wpływu na to uwieranie,
nie mam wpływu na to mijanie,
czekam już od roku na tych kilka kroków
bo robię ich niewiarygodnie mało,
tak mi na tym zależało.

A Ty wciąż istniejesz w głowie
jesteś w każdej z powiek.
uwiera mnie wszystko w koło,
nie wiem czy zachowywać się tak wolno.

Uwierają mnie Twoje słowa, gesty dłonie.
Inaczej płynie czas, tylu ludzi minęło nas.
Odeszli bo byli słabi, kiedyś mieli piękne dusze,
oczy, nosy, usta i uszy,
 nie myśleli o czym dziś się wzruszysz.

Marzeń tysiące, pytań początek,
milion życzeń, cierpienia zalążek,
tak oto ukazał mi się świat
pełny wątpliwości pełen wad.

Uwiera mnie to czekanie,
marzeń przekładanie.
Tylko Ty możesz temu zaradzić
gdy się zjawisz i znów mnie zwabisz.

Widzę jednak, że kolejny raz marnuje swój czas,
nie wiem ile zostało go nam, w tym jednak trwam.
Chciałabym obok być, blisko Ciebie żyć.
Wiem, że to nie jest mój czas i nie ma nas.

Moje intencje są jasne, Twoje słowa własne,
nasze serca ciasne, choć znajomo podobne,
można by powiedzieć są dosyć zgodne.

Czyste jak płatki śniegu, który jeszcze nie spadł,
który czeka na święta, na gwiazdę betlejemską,
i na życzenia od Ciebie, na to jedno spojrzenie.
To minie w tym roku, tak mówię co roku.

Uwiera, rozdziera,
podkrada mi duszę
znów w ciszy się duszę.
Nie mam odwagi,
nie mam uwagi.

Uwiera, zabiera mój czas
od dziś zmienię ten stan.
Oddam to uwieranie
oddam czekanie.

Zamknę umysł na klucz
wyrzucę, zacznę żyć znów.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz