Znów marne ciało
podążyło za wiarą
Snuje się nocą
po drodze chodząc
Nadzieja w psychice,
niepewną wybrała ulice
Most szary, ogromny
przed oczyma zstąpił
Krył jakąś tajemnicę
stał smutny, w niebycie
A na nim, w oddali stoi dziewczyna
topi swoje dłonie w winach
Nie mogę jej pomóc
bo to nie moja wina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz