Deszcz obmył moja twarz ze snu.
Śniło mi się, że mnie kochasz.
Że jesteśmy rodziną.
Wsiadłam Elizabeth Line z Heathrow na Bond Street.
Z przesiadką do Westminister.
Big Ben wybił 18
wtedy dotarło do mnie
jak jest naprawdę.
Nie pasuje do rytmu tego miasta i Ciebie
Muszę się zmienić.
Muszę zasłużyć na Twoją miłość.
Może wtedy będziesz kochał mnie znów prawdziwie.
***
Chciałabym zaokrąglić swoje krawędzie
Przytulić się i pokochać.
Znaleźć części zamienne.
Naprawić złamane serce.
Jadę metrem jestem na Piccadilly.
Wiem, już że to sie nie uda,
że niedługo sie rozstamy,
a ja nie będę już nigdy mogła Cię zapomnieć.
***
Czuje, że to ja, prawdziwa.
I kiedyś wszystko o czym marzę sie spełni.
Musze tylko iść krok za krokiem,
Nie patrzeć za siebie i trzymać sie dzielnie.
Kiedy przyjdzie czas wszystko przyjdzie,
Tak jak ustał ból, jak przestały lecieć łzy.
Kiedyś oczyszczczę sie już z lęków i niepewności,
założę czerwona sukienkę.
Pewnym krokiem przejdę ponownie ulicami tego miasta.
