A tak bardzo o niego dbała.
Bo był dla niej wszystkim.
Nagle przez podmuch wiatru
w taki jeden zimowy dzień.
Wypadł jej z rąk.
Rozbił się na drobiny szklane
bez możliwości naprawy.
I wszystko stało się jasne,
Że, jej życie nie będzie już nigdy takie samo.
To tak, jakby nie mieć już nic.
I nic więcej nie czuć, prócz rozpaczy.
I tęsknić,
każdego dnia coraz bardziej.
Jaśniej i mocniej chyba nie można.jw
OdpowiedzUsuńPisz Iza jeszcze.